RECENZJA "ESESMAN I ŻYDÓWKA"
18 kwietniaTytuł: Esesman i Żydówka
Autor: Justyna Wydra
Ilość Stron: 280
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
II wojna światowa niewątpliwie odcisnęła na kartach historii krwawe piętno. Nie dziwi więc fakt, że tematyka wojny poruszana jest w literaturze nader często. Ogrom i bestwialstwo minionych wydarzeń pozostają żywe w umysłach ludzi przede wszystkim, dzięki żyjącym naocznym świadkom z tamtego okresu i ludziom, którzy postanowili te krwawe dla świata doświadczenia przelać na papier. Są to zwykle przerażające opowieści o strachu, walce o przetrwanie, głodzie i okrucieństwie. Opowieści o wszystkich tych przeżyciach, które definiują II wojnę światową jako piekło na ziemi. Niewiele jest jednak książek, które opowiadałyby o miłości w czasach niemieckiej okupacji. Książek o miłości esesmana i Żydówki. O miłości kata do ofiary.
Z załtłoczonego wagonu pociągu pędzącego wprost w ramiona śmierci, do Oświęcimia, wyskakuje Debora, młoda Żydówka. W pogoń za nią ruszają niemieccy żołnierze z psami tropiącymi. Poturbowanej, rannej dziewczynie cudem udaje się wymkąć i ukryć w pobliskim lasku. Wycieńczona pogonią i strachem, u kresu wytrzymałości próbuje odzyskać utracone w czasie ucieczki siły. Kiedy po chwili dostrzega niemiecki mundur i wpatrujące się w nią stalowoszare oczy, jej serce zamiera. I na tym historia mogłaby się niewątpliwie zakończyć, ale ma ona swój ciąg dalszy. Nie zawsze prosty i przewidywalny, ale toczy się on ku wspólnemu przezaczeniu dwojga ludzi. Przeznaczeniu, które ma wielokrotną sposobność zostać przerwane i zaprzepaszczone z powodu strachu, dumy, złości i okrutnych okoliczności wojny. Czym jednak byłoby przeznaczenie, jeśli dałoby się tak po prostu zdusić?
Autorka powieści wybiega poza schematy. Porusza temat, o którym się nie mówi. Kreśli fikcyjną historię, która jednak mogła się wydarzyć. I ja czytając jej książkę mam nadzieję, że się wydarzyła. Nie znajdziecie w niej ckliwego wpadania sobie w ramiona, przerysowanego romansu pełnego miłosnych uniesień, ale na pewno znajdziecie rodzącą się i dojrzewającą miłość, silniejszą niż hitlerowski terror. Książka o tym, że miłość jest siłą potrafiącą dogłębnie zmienić człowieka, niesie nadzieję, ale też o tym, że nie każdy, komu wciśnięto broń w dłoń jest zimnokrwistym mordercą. Piękna historia, która na długo pozostanie w mojej pamięci. Serdecznie polecam.
Z załtłoczonego wagonu pociągu pędzącego wprost w ramiona śmierci, do Oświęcimia, wyskakuje Debora, młoda Żydówka. W pogoń za nią ruszają niemieccy żołnierze z psami tropiącymi. Poturbowanej, rannej dziewczynie cudem udaje się wymkąć i ukryć w pobliskim lasku. Wycieńczona pogonią i strachem, u kresu wytrzymałości próbuje odzyskać utracone w czasie ucieczki siły. Kiedy po chwili dostrzega niemiecki mundur i wpatrujące się w nią stalowoszare oczy, jej serce zamiera. I na tym historia mogłaby się niewątpliwie zakończyć, ale ma ona swój ciąg dalszy. Nie zawsze prosty i przewidywalny, ale toczy się on ku wspólnemu przezaczeniu dwojga ludzi. Przeznaczeniu, które ma wielokrotną sposobność zostać przerwane i zaprzepaszczone z powodu strachu, dumy, złości i okrutnych okoliczności wojny. Czym jednak byłoby przeznaczenie, jeśli dałoby się tak po prostu zdusić?
Autorka powieści wybiega poza schematy. Porusza temat, o którym się nie mówi. Kreśli fikcyjną historię, która jednak mogła się wydarzyć. I ja czytając jej książkę mam nadzieję, że się wydarzyła. Nie znajdziecie w niej ckliwego wpadania sobie w ramiona, przerysowanego romansu pełnego miłosnych uniesień, ale na pewno znajdziecie rodzącą się i dojrzewającą miłość, silniejszą niż hitlerowski terror. Książka o tym, że miłość jest siłą potrafiącą dogłębnie zmienić człowieka, niesie nadzieję, ale też o tym, że nie każdy, komu wciśnięto broń w dłoń jest zimnokrwistym mordercą. Piękna historia, która na długo pozostanie w mojej pamięci. Serdecznie polecam.
Moja ocena książki:
★★★★★★★★★★
★★★★★★★★★★
0 komentarze